Rozdział 345

Okazało się, że Jax rzeczywiście mógłby skłamać o czymś takim...

Był tam za każdym razem, gdy się budziłam. Czasem osunięty na krześle, z brodą na piersi, udając, że odpoczywa. Innym razem pochylony do przodu, z łokciami na kolanach, wpatrzony we mnie, jakby bał się, że jeśli mrugnie, mogłabym znikn...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie