Rozdział 248

PERSPEKTYWA JAXA

Telefon jest już śliski w mojej ręce od potu i krwi. Głos Xandera jest ostry, bolesny, zbyt żywy w moim uchu. Chciałbym, żeby nie brzmiał tak. Chciałbym, żeby brzmiał zirytowany. Albo wkurzony. Albo cokolwiek, co nie sprawiałoby, że czuję się, jakby mnie kroił na kawałki.

„Robię to ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie