Rozdział 28

Kolejka jest głupio długa, ale już tu jestem, więc chyba muszę to przetrwać. Jax stoi obok mnie, tak blisko, że czuję jego obecność jak lekką gorączkę. Stoimy obaj przodem, nie rozmawiając, co powinno być w porządku. Lubię ciszę, cisza jest bezpieczna. Ale z jakiegoś powodu jest cholernie niezręczni...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie