Rozdział 35

To dosłownie następny poranek. I spójrz na mnie...już łamię swoją wielką cholerną przysięgę, jakby wygasła o północy.

Powinienem czuć wstyd, żal, może nawet winę. Bo wczoraj przysięgałem, że to koniec.

A dziś rano...przypomniałem sobie, że jestem kłamcą.

Ale głównie? Po prostu czuję wkurzenie. Na ni...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie