Rozdział 41

Addy leży nieprzytomna, głowa odchylona do tyłu, usta lekko rozchylone. Potrząsam jej ramieniem raz, drugi... nic.

„Cholera,” mruczę. Próbuję teraz Xandera, potrząsając nim mocniej, mówiąc jego imię blisko ucha. Porusza się, cicho jęczy, ale oczy pozostają zamknięte. Oboje są już za daleko. Kompletn...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie