Rozdział 5

PUNKT WIDZENIA JAXA

Leżę na masce samochodu, kręgosłupem do stali, ręce za głową. Albo to, albo wyskoczę ze swojej skóry. Jeśli jeszcze jeden pijany fałszujący przejdzie obok, wrzeszcząc teksty jakby to był jakiś godowy zew, mogę zacząć podpalać rzeczy.

Cały ten koncert? To nie moja bajka. Ale kiedy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie