Rozdział 58

Wracając do domu, opadłem na kanapę, głowę przechylając, oczy wpatrzone w nicość. Moje ciało było tutaj, ale umysł... umysł znów miał osiem lat. W tamtej klatce prowadzonej przez kościół, którą nazywali sierocińcem. Dom Świętego Augustyna dla Zagubionych Dzieci. Zagubionych. Jakby to było coś święte...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie