Rozdział 59

Jest prawie pierwsza, a ja chodzę po mieszkaniu jak pies w klatce, przegrywając walkę ze sobą raz za razem. Jego wiadomość przyszła dwadzieścia minut temu, prosty przypomnienie o naszej „RANDCE”. Napisał to słowo wielkimi literami, jakby wyzywał mnie, żebym nazwał to inaczej. Jakby wiedział, że już ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie