Rozdział 90

Unoszę brew, uśmiecham się krzywo. „Twój przyjaciel, co?”

„W ten weekend organizujemy imprezę,” ciągnie, „Oboje byśmy chcieli, żebyś przyszedł. I, no cóż…” rzuca mi chytry uśmiech, „jesteśmy dość blisko. Tak bardzo, że nie mamy nic przeciwko dzieleniu się.”

Stuka w świeży tatuaż na ramieniu. Skóra j...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie