Rozdział 99

Kończę szybciej, niż się spodziewałem, linie są czyste, tusz gładko się osadza. Adam nawet nie drgnął. Żadnego zaciśnięcia szczęki, żadnego ostrego wdechu. Nic.

Patrzę na blizny ponownie, gdy wycieram resztki szablonu. Może dlatego, że wytrzymałość na ból została mu wpojona gdzieś między życiem, kt...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie