1
„Emma?” Głos Margaret Drake odbija się echem w moją stronę, gdy stukot jej szpilek zbliża się po białej marmurowej podłodze z jej wewnętrznego biura.
„Tak, pani Drake?” Wstaję, niepewna, czy powinnam, nagle zdenerwowana i nieśmiała wobec tej kobiety, która pozwalała mi jej towarzyszyć przez ponad tydzień. Stabilizuję ręce na brzegu spódnicy w talii i przybieram obowiązkowy uśmiech z gracją.
„Pan Carrero zaraz przyjedzie; upewnij się, że na jego biurku jest świeża woda z lodem i czyste szklanki,” uśmiecha się zachęcająco, prawdopodobnie wyczuwając moje zdenerwowanie.
„Włącz ekspres do kawy i przygotuj go, jeśli poprosi o espresso, a całą pocztę i wiadomości połóż na jego biurku przed jego przybyciem. Kiedy przyjdzie, trzymaj się z dala, dopóki cię nie zawołam na przedstawienie.” Delikatnie klepie mnie po ramieniu z szerokim, jasnym uśmiechem, do którego zdążyłam się przyzwyczaić.
„Tak, pani Drake,” kiwam głową, nadal starając się nie podziwiać wiru platynowych blond włosów spiętych na czubku głowy ani surowo dopasowanej marynarki, która podkreśla krągłą sylwetkę.
Moja mentorka, Margo Drake, to piękna i inteligentna osoba, na którą mogę tylko patrzeć z podziwem. Kiedy spotkałam ją kilka dni temu, byłam oszołomiona jej wyglądem fizycznym. Mój poprzedni mentor poinformował mnie, że pani Drake jest po pięćdziesiątce i osobistą asystentką pana Carrero. Spodziewałam się kogoś zimniejszego i przypominającego smoka, biorąc pod uwagę jej kluczową rolę w firmie, a nie tej wspaniałej postaci ubranej w designerskie ubrania, z oszałamiającą urodą i naturalną przyjaznością.
„Och, i Emma?” zatrzymuje się, odwracając się lekko.
„Tak, pani Drake?”
„W tym tygodniu spotkasz się z Donną Moore. Jest osobistą zakupowiczką pana Carrero i pomoże ci dobrać odpowiednie stroje do pracy, wszystko, czego będziesz potrzebować podczas reprezentowania go na wyjazdach, wydarzeniach i takich tam, oraz całe to czerwone dywanowe bzdury, które tak lubi.” Uśmiecha się ciepło z lekkim westchnieniem i uniesioną brwią, sugerując, że nie pochwala jego publicznych wystąpień.
Przełykam ślinę, celowo tłumiąc nerwy po raz kolejny. Wiedziałam, że moja rola będzie wymagała ode mnie dyspozycyjności na krótkie wyjazdy i funkcje, ale nie byłam informowana, że będzie obejmować również publiczną stronę pana Carrero.
Cholera!
„Tak, pani Drake,” mówię, starając się obliczyć, ile będę musiała wydać, aby być gotową na czerwony dywan, martwiąc się, że może to bardziej uszczuplić moje oszczędności, niż się spodziewałam. Dużo bardziej niż się spodziewałam.
„To idzie na koszty firmy, Emma. Pan Carrero oczekuje, że jego personel będzie wyglądał w określony sposób,” mruga do mnie. „Uważa to za konieczny wydatek dla wszystkich pracowników na sześćdziesiątym piątym piętrze.”
Pani Drake ma niesamowitą zdolność czytania w myślach wszystkich. Lubię tę jej umiejętność; eliminuje niezręczne nieporozumienia, nerwowe wahania i brak zgadywania, a ja dzięki temu dobrze z nią współpracuję.
„Dziękuję, pani Drake,” kiwam głową.
„Mów mi Margo, Emma. Jesteś tu już ponad tydzień i jestem zadowolona z twoich postępów. Będziemy ściśle współpracować, więc proszę.” Obdarza mnie pełnym, ciepłym uśmiechem, zanim odwraca się na swoich drogich wysokich obcasach w stronę masywnych drzwi swojego własnego biura.
Jest mi cieplej, spokojniej. Mam solidne wrażenie, że Margo polubiła mnie w czasie mojego pobytu tutaj. Zgadza się. Zerknęłam na monitor komputera, firmowe logo wiruje przede mną jako wygaszacz ekranu: „Carrero Corporation.”
Po pięciu latach pracy tutaj, w końcu przeszłam z asystentki administracyjnej na osobistą asystentkę pana Jacoba Carrero.
Carrero to wszystko, czego można by się spodziewać po playboyu miliarderze. Jest przystojny w sposób niemalże boski, pewny siebie i publicznie popularny wśród kobiet. Ma wygląd, który jest mieszanką włoskiego i amerykańskiego, odziedziczony po rodzicach. Jego matka ma ten sam mieszany wygląd, a on jest jednym z najbogatszych spadkobierców Nowego Jorku.
Rodzina Carrero jest niemal jak królewska, a on jest najstarszym z dwóch książąt, którzy dorastali bardzo publicznie. Od lat pojawia się na stronach newsów społecznościowych, zawsze czarując kamery, które go szukają, i zawsze uśmiechając się na prawie każdym zdjęciu, które mu zrobiono.
Przeprowadziłam obszerne badania, aby przygotować się do pracy u jego boku, ale mimo to czuję się nieswojo, mimo że jeszcze go nie spotkałam. Był na osobistym urlopie, odkąd zostałam wysłana tutaj, aby zastąpić moją poprzedniczkę.
Wiem, że to ogromny zaszczyt dostać tę pozycję, ale nie wiem, czy nie przeceniłam swojej wartości. Nie wiem, czy jestem w stanie podołać zadaniu, które mnie czeka, czy jestem w stanie pracować z kimś tak młodym i wszechogarniającym jak Jacob Carrero, celebryta hotelowy i najbardziej pożądany kawaler Nowego Jorku.
Skupiam się z powrotem na zadaniu; zajęcie się czymś manualnym zawsze pomaga mi się uspokoić. Zrobiłam, co Margo prosiła i przygotowałam dużą, drogą maszynę do espresso w białej kuchni.
Jest prawie 9.00 rano. On wkrótce przyjedzie; moje nerwy są tak napięte, że mogę faktycznie pęknąć od napięcia, jeśli to się nie skończy wkrótce.
Margo wchodzi do holu w eleganckiej chmurze Chanel No. 9 i przechodzi obok mojego biurka przy wejściu do naszych biur, sygnalizując przybycie pana Carrero. Uśmiecha się do mnie z czułością i szybko, gdy przechodzi obok, i daje mi zachęcające mrugnięcie, jakbym miała spotkać się z królewskością. Moje serce zatrzymuje się.
Może rzeczywiście tak jest.
O cholera! Przełknij ślinę. Głęboki oddech. Zrelaksuj się.
Gdy się zbliżają, słyszę, jak Margo przechodzi z nim przez jego harmonogram na korytarzu. Wiem, że wymieniała z nim e-maile, ale powiedziała mi, że woli być informowany ustnie jako podsumowanie. Muszę to zapamiętać, bo wkrótce będzie to moja rola.
Siedzę i trzymam wzrok na klawiaturze, starając się utrzymać nerwy na wodzy.
W ciągu chwili wszyscy są już za wewnętrznymi drzwiami Margo i w jego biurze, drzwi zamknięte. Teraz, gdy nie mam żadnych wizualnych rozpraszaczy, biorę głęboki oddech ulgi i ponownie próbuję napisać ten dokument, osiągając mój zwykły sukces, szybkie umiejętności na klawiaturze.
Wydaje się, że minęła wieczność, gdy moja centrala się zapala, a odległy głos Margo przerywa moje skupienie. Nieświadomie trzymałam półoddech do tego momentu. Daję sobie kolejne stanowcze wewnętrzne potrząśnięcie.
„Emma, proszę przyjdź do biura pana Carrero. Dziękuję.” Jej głos brzmi odlegle i metalicznie na niezwykle zaawansowanej technologicznie maszynie.
Wypuszczam głęboki oddech. Mówię sobie, okej, zrelaksuj się Emma. dasz radę. No dalej, idź spotkać księcia. O nie, swojego nowego szefa.
