128

Zapinął mnie w pasy na fotelu pasażera swojego samochodu, pochylając się, by jeszcze raz mnie delikatnie pocałować, jego zielone oczy błyszczały życiem. Jake nie mógł przestać mnie całować, a ja nie miałam nic przeciwko temu; po roku szaleństwa na jego punkcie, nie chciałam, żeby przestał. Nie widzi...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie