13

Jego komórka zaczyna dzwonić w kieszeni; wyciąga ją, wzdycha i rzuca na kanapę, wyciszając ją. Wzdycham na jego beznadziejność, mój gniew się ulatnia, a ja przybieram z powrotem chłodną maskę, widząc jego zrezygnowaną twarz.

Czasami taki chłopięcy.

Niedbale wyciąga ręce za głowę i zamyka oczy, podcz...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie