211

„Osiem… Miesięcy…?” Twarz Jake'a robi się bez wyrazu. Powtarza to niemalże bezwiednie, coś rejestruje w jego głowie, czego ja nie dostrzegam, ale całe jego zachowanie jest oszołomione. Jego głos nagle staje się szeptem, a cała agresja znika.

„Mniej więcej… Proszę.” Wręcza mi kartkę papieru. „To rece...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie