216

Ta przestrzeń między nami mnie zabija, wytrącając mnie z równowagi, bo Jake zawsze był tym, który trzymał mnie na ziemi. Zawsze przywracał mi zdrowy rozsądek swoim czułym, dotykowym, "hands-on Carrero" podejściem. A teraz już tego nie robi.

Patrzę, jak podnosi róg torby i bezceremonialnie wysypuje ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie