267

Wychodzę od Sylvany, nie zdając sobie sprawy, jak późno jest, i wchodzę do domu. Przedpokój jest w całkowitej ciemności, więc klaszczę w dłonie, aby włączyć światła.

Jake i jego gadżety.

Teraz, gdy mogę zobaczyć mój hol bez narzędzi, bałaganu i folii ochronnych, jest tu niesamowicie cicho i spokojni...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie