54

W końcu jestem w domu i stoję w swoim mieszkaniu. Sarah, jak zwykle, nie ma; tylko tym razem mnie to drażni. Wszędzie porozrzucane są męskie rzeczy, a ten okropny zapach wody po goleniu Marcusa unosi się w powietrzu. Jestem też świadoma, że przez cały czas mojej nieobecności słyszałam od niej tylko ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie