96

Docieramy na lotnisko po ciemku. Marissa podróżuje z nami, naruszając moje terytorium, i czuję do niej niechęć. Ma na sobie okulary przeciwsłoneczne Jake’a na swojej bladej twarzy, mimo późnej pory; zgaduję, że ma podpuchnięte oczy od płaczu, a nawet ten malutki szczegół sprawia mi tyle wewnętrznej ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie