127

„Ja... ja...” Nie mogę wydobyć z siebie słów i rozpadam się na kawałki w potoku łez. Czekałam tak długo, żeby on poczuł to samo co ja. To wszystko jest za dużo, a tama pęka. On obejmuje mnie, zanurzając twarz w moich włosach, jego siła i moc trzymają mnie tam, gdzie muszę być. Mogłabym całkowicie si...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie