227

„Kocham cię, ale proszę, nie dźgnij jej, gdy mamy świadków.” Jego niski, chrapliwy ton, a potem śmiech, wywołują uśmiech na mojej twarzy, a ja jestem jeszcze bardziej zadowolona, widząc, jak Marissa patrzy na nas z gniewem. Jej oczy zwężają się na widok czułości Jake’a, a ona nerwowo kręci widelcem....

Zaloguj się i kontynuuj czytanie