35

Nie mogłam zasnąć. Gapiłam się w sufit, wsłuchując się w ciszę w ciemnościach, zanim świt w końcu wyrwał mnie z łóżka.

Biegałam sama o 6.00 rano, znaną trasą, którą zazwyczaj pokonuję z Jakubem, ale on jeszcze spał, a unikanie go było moim jedynym planem na ten poranek.

Przemierzałam malownicze ulic...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie