4

Z powrotem przy biurku, bezmyślnie przekręcam długopis w palcach, co wywołuje we mnie ogromną falę gniewu... na siebie. Zatrzymuję długopis gwałtownie, kładę go z hukiem i patrzę na niego z ponurą miną, jakby to była jego wina; to kolejny nawyk z dzieciństwa, którego ciągle próbuję się pozbyć i jedno z delikatnych sygnałów, że nie jestem tym, za kogo się podaję. To jedyna skaza na perfekcyjnym wizerunku, którego tak mocno się trzymam.

Wiercę się.

I to jest tak sprzeczne z osobowością, którą stworzyłam dla siebie od czasów nastoletnich, kiedy uciekłam od życia, które kiedyś znałam, wyraźne przypomnienie, jak daleko zaszłam od swojego dzieciństwa w Chicago i nawyk, który irytuje mnie na głębokim poziomie. Nie tylko dlatego, że zdradza pewność siebie, którą staram się emanować, ale także dlatego, że wydaje się dziecinny. Moje wiercenie się odbywa na wielu poziomach; w większości przypadków opanowałam to, ale z moimi napiętymi nerwami tego ranka zdradzam siebie.

Zatrzymuję ręce i skupiam się na pisaniu dokumentów, które Margo dała mi do poprawy, przypominając sobie, aby brać uspokajające oddechy, aby pozostać spokojną, czekając na pojawienie się mojego nowego szefa. To męczarnia.

Margo wchodzi do foyer w eleganckiej chmurze Chanel No. 9 i przechodzi obok mojego biurka przy wejściu do naszych biur, wskazując na przybycie pana Carrero. Uśmiecha się do mnie serdecznie i szybko, gdy przechodzi, i daje mi zachęcające mrugnięcie, jakbym miała spotkać się z królem. Moje serce zamiera.

Może tak jest.

O rany! Przełknij ślinę. Głęboki oddech. Zrelaksuj się.

Kiedy się zbliżają, słyszę, jak przechodzi przez jego harmonogram z nim na korytarzu. Wiem, że wymieniała z nim e-maile, ale powiedziała mi, że woli, żeby go ustnie informować na bieżąco. Będę musiała to zapamiętać, ponieważ wkrótce będzie to moja rola.

Siedzę i trzymam oczy na klawiaturze, starając się utrzymać nerwy na wodzy.

Słyszę, jak mówi do niej i, mimo że widziałam wywiady w internecie, zaskakuje mnie naturalne brzmienie jego głosu. Jest głęboki i ochrypły z chłopięcym akcentem, którego nigdy wcześniej nie zauważyłam, rodzaj głosu, który rozpoznałabym wszędzie, nawet w zatłoczonym pomieszczeniu, i który przyciąga. Jest tak dziwnie znajomy i kojący. Brzmi na swobodnego w rozmowie z nią, a coś w tym głosie jest pociągającego, jak otulające ciepło, całkowicie mnie wytrącając.

Przerywam pisanie, gdy śmieje się z czegoś, co ona mówi. To nieoczekiwane, a ja drgnę, zszokowana, że powoduje to motyle w moim żołądku.

Nie reaguję tak na mężczyzn!

Niezdarne palce na klawiszach mnie zdradzają, i cieszę się, że nikt nie zwraca na mnie uwagi.

Muszę się opanować. Ogarnij się, Emma!

Moje policzki natychmiast zaczynają się rozgrzewać, i biorę wyćwiczony, uspokajający oddech, aby powstrzymać rumieniec. Na ekranie jest bełkot, więc szybko naciskam przycisk wstecz, aby go usunąć, ukrywając dowody mojej pomyłki, przeklinając niezdolność moich niezgrabnych palców, przeklinając tę dziecinną część mnie, którą wiecznie staram się stłumić i uciszyć.

Przestań, Emma, przestań. Jesteś bardziej zdolna niż to.

Świta z nim przechodzi przez centralną część naszego przestronnego biura w kierunku biurka Margo, które znajduje się za mną w oddzielnym pokoju. Margo, najbliżej grupy, zasłania go przed wzrokiem, ale dostrzegam go kątem oka.

Jest wyższy od niej, mimo jej czterocalowych obcasów. Towarzyszy mu dwóch mężczyzn; jeden w czarnym garniturze i wyglądający poważnie ma jakiś przewód w uchu, co wskazuje, że jest najprawdopodobniej ochroniarzem. Drugi jest ubrany swobodnie w beżową kurtkę i chinosy i spaceruje za nimi leniwie.

Zdaje mi się, że to Arrick Carrero, młodszy brat. Nie jest tak często w gazetach, ale go rozpoznaję. Nie odziedziczył tej samej męskiej urody ani prezencji jak jego brat, choć ma dopiero około dziewiętnastu lat, i wydaje się raczej niechętny publiczności. Zauważam, że ma również tylko około pięciu stóp dziewięciu cali wzrostu, ale nadal jest umięśniony, i ma płowe włosy jak jego ojciec, wraz z tym dziwnym profilem nosa, którego Jacob Carrero nie ma. Jacob wydaje się mieć idealny nos, który pasuje do jego idealnego... cóż, wszystkiego. Zastanawiam się, jak Arrick czuje się, będąc mniej atrakcyjnym synem Carrero i żyjąc w cieniu swojego brata.

W ciągu chwili wszyscy są za wewnętrznymi drzwiami Margo i w jego biurze, drzwi zamknięte. Teraz, gdy nie mam żadnych wizualnych rozproszeń, biorę głęboki oddech ulgi i próbuję ponownie pisać ten dokument, osiągając mój zwykły sukces, szybkość na klawiaturze.

Wydaje się, że minęła wieczność, gdy moja centrala zaczyna migać, a odległy głos Margo przerywa moje skupienie. Nieświadomie wstrzymywałam oddech, aż do tej chwili. Daję sobie kolejny surowy wewnętrzny wstrząs.

„Emmo, proszę przyjdź do biura pana Carrero. Dziękuję.” Jej głos brzmi odlegle i metalicznie na tej niesamowicie zaawansowanej technologicznie maszynie.

„Tak, pani Drake.” Skrzywię się, używając jej formalnego nazwiska, wiedząc, że prosiła mnie, aby nazywać ją Margo. Mentalnie upominam się, by nie powtórzyć tego błędu.

Nie popełniam błędów. Nigdy.

Wstaję, wygładzam ubranie i szybko zakładam marynarkę. Zapinam ją nerwowo, przechodząc krótki dystans do jej drzwi, które blokują wejście do jego biura.

Potrzebuję całej swojej siły woli, aby wejść do biura i całego swojego talentu aktorskiego, wydobytego z głębi, aby zachować nieustraszoną, spokojną postawę, którą staram się prezentować przez cały czas. Mój żołądek robi koziołki, a gardło wysycha. Nie wiem, dlaczego dzisiaj mam tyle trudności.

„Ach, Emma, oto jesteś.” Margo spotyka mnie, gdy otwieram ciężkie drewniane drzwi i wsuwam się do środka, nagle świadoma, jak niska jestem obok jej łabędziej sylwetki, nawet w moich szpilkach. Jest wysoka jak na kobietę, a ja mam około pięciu stóp i czterech cali.

„Jake, to jest Emma Anderson. Jest twoją nową asystentką w trakcie szkolenia, twoją nową numer dwa.” Uśmiecha się do mnie serdecznie i gestem zaprasza mnie do siebie. Przechodzę obok niej i czuję delikatne, znajome poklepanie po ramieniu, gdy próbuje mnie uspokoić.

Mrugam kilka razy, zatrzymując się na użyciu imienia Jake.

Czy coś mi umknęło?

Mój mózg klika wspomnieniami z moich badań i uświadamiam sobie, że on woli imię Jake. Poprawiał wielu dziennikarzy i pamiętam, że lubi nieformalność, dlatego zachęca do używania swojego przezwiska.

Wszystkie moje myśli znikają, a ja jestem przytwierdzona do podłogi, niezdolna do mówienia, gdy obiekt moich nerwów wstaje ze swojego miejsca. Tego właśnie się bałam, mojej reakcji, gdy zetknę się z kimś, kogo uważam za atrakcyjnego, i to jest dla mnie całkowicie nowe.

Nie zauważam nawet innych w pokoju, gdy on bez wysiłku zbliża się do mnie. Jest to hipnotyzujące w pewien sposób, ale także niepokojące. Ma chód kogoś, kto nigdy nie wątpił w swoją pewność siebie ani umiejętności, kogoś, kto wcześnie w życiu dowiedział się, że jest niesamowicie atrakcyjny i miał najlepsze reakcje od wszystkich kobiet.

Góruje nade mną, gdy się zbliża, łatwo przekraczając sześć stóp wzrostu. Ubrany cały na czarno, garnitur bez krawata, a koszula z rozpiętymi górnymi guzikami, całość sprawia, że brakuje mi tchu. Jest gorętszy niż model bielizny; jest jak jakaś kobieca fantazja, która ożyła.

Jezu.

„Panno Anderson.” Wyciąga rękę, a ja mogę tylko wyciągnąć swoją i uścisnąć jego zadbaną, ale męską dłoń. Boleśnie jestem świadoma, jak moje serce przyspiesza, a oddech jest lekko ciężki od mrowienia jego skóry na mojej. Natychmiast czuję się zdradzona przez własne ciało.

Tłumię to, oburzona, że powinnam tak zareagować. To jest mi obce i sprawia, że tracę równowagę. Nie lubię być zmuszana do wyjścia ze swojej strefy komfortu i wchodzenia w nowe doświadczenia.

„Pan Car—” mój głos jest słaby. Jestem taka żałosna i oczywista.

„Jake! Proszę,” przerywa, te zielone oczy przyglądają mi się, nie dając żadnej wskazówki, co się za nimi dzieje. „Margo informuje mnie, że jest z ciebie zadowolona do tej pory i będzie cię szkolić bardziej intensywnie, abyś w pełni przejęła jej obowiązki, gdy przejdzie na emeryturę. Myślę, że to oznacza, że powinniśmy się lepiej poznać i przejść na ty.” Rzuca mi uroczy, delikatny uśmiech, a ja nie jestem odporna na jego efekt. To gest, który sugeruje, że doskonale wie, co robi.

Więc tak zdobywasz kobiety, Carrero? Roztapiasz je uwodzicielskimi uśmiechami. Ughhh.

Moje wnętrzności nagle się skręcają. Jego ręka jest gładka i niezwykle ciepła w mojej, a ja zaczynam się pocić. Zaniepokojona Emma wychyla głowę tylko po to, by zostać zepchnięta z powrotem z mocnym pchnięciem.

Spokój, Emma. Zachowaj chłód. Przestań ślinić się.

„Jestem wdzięczna za tę szansę.” Brzmię wystarczająco normalnie, z tylko lekkim drżeniem w głosie tym razem, z ulgą. Jeśli cokolwiek, to lata mojej powściągliwości ratują mnie teraz przed sobą; udaje mi się utrzymać pozory.

Subtelnie mnie ogląda. W jego spojrzeniu nie ma nic, co by mnie zaskoczyło, tylko zainteresowana ocena, jakby próbował mnie ocenić. Myślę, że jest przyzwyczajony do tego, że kobiety miękną na jego widok i interesuje go, że ja nie wydaję się taka. Cieszę się, że nie może zobaczyć moich wewnętrznych reakcji, bo zachowują się teraz obrzydliwie.

Poprzedni Rozdział
Następny Rozdział