5
Jestem zaniepokojona, że z bliska jest równie przystojny jak na zdjęciach w internecie, jeśli nie bardziej, a jego surowość jest onieśmielająca. Sama potęga jego ramion i umięśnione ciało napinają się pod drogimi ubraniami; wiem ze zdjęć, że na ogół preferuje bardziej swobodny strój niż garnitury i krawaty. Jest seksualnie onieśmielający i tak bardzo poza moją ligą pod każdym względem, a teraz to jest o wiele bardziej oczywiste na żywo. Przełykam ślinę z trudem.
„Czy mogę ci przynieść coś do picia, Emma? Wyglądasz na zarumienioną.” Jego głos płynie do mnie jak miód, a moje usta całkiem wysychają. Rumienię się, ciepło emanuje od moich korzeni, a ja marszczę brwi na moją wewnętrzną nastoletnią jaźń. Zdejmuje rękę i odchodzi ode mnie pewnym krokiem w stronę swojego biurka.
Czuję się nieswojo i próbuję odzyskać równowagę, przełykając kilka razy, aby przywrócić wilgoć do moich wyschniętych ust i nie patrząc na jego tyłek. Napój byłby teraz dobry, choćby po to, żeby rozluźnić gardło.
„Dziękuję.” Zauważam, że Margo patrzy na mnie dziwnie, i zdaję sobie sprawę, że to odrobina niepewności. Pan Carrero przemieszcza się do baru na tyłach pokoju blisko swojego biurka; z plecami do nas, przygotowuje mi drinka.
Cholera!
Margo myśli, że jestem kolejną recepcjonistką, która ma chrapkę na pana Carrero. Kolejną kobietą, która upadnie na przeszkodzie spotkania z nim.
Zbieram się w sobie, wygładzając niewidzialne zagniecenia na ubraniu i prostując ciało, próbując odzyskać profesjonalny wygląd i grację. Nienawidzę, że pokazałam oznaki zdenerwowania. Zazwyczaj nie łamię się pod tak małą presją, i nie jestem z siebie zadowolona.
Widzę, że jej wyraz twarzy łagodnieje, i odprężam się.
Może przesadzam.
Zauważam, że Pan Czarny Garnitur stoi w rogu przy oknie, patrząc na nas z nieco onieśmielającym, ale także uspokajającym wyrazem twarzy. Na długiej, kremowej, włoskiej skórzanej kanapie, młodszy mężczyzna siedzi pod ogromnymi nowoczesnymi grafikami przedstawiającymi nagie kobiety. Mrugam i patrzę jeszcze raz. Tak, nagie kobiety.
Ughhh. Naprawdę? Czy możesz być bardziej playboyem, Carrero?
Arrick nie jest zainteresowany tym, co się dzieje. Bawi się swoim telefonem, i myślę, że rozpoznaję muzykę z Angry Birds, którą Sarah uwielbia mnie irytować. Irytująca, dziecinna gra, chociaż Arrick wygląda na późne nastoletnie lata do wczesnych dwudziestek, więc można mu wybaczyć taką grę.
„Proszę bardzo.” Głos Jake’a przerywa moje myśli, przyciągając moją uwagę z powrotem do niego, gdy podaje mi wysoką szklankę czegoś musującego z lodem. To zimny, przezroczysty płyn, który smakuje słodko tropikalnie z niespodziewanym akcentem alkoholu. Piję łyk i daję mu wdzięczny uśmiech, spodziewając się wody smakowej.
Chyba to nie jest woda z lodem.
To koktajl, i staram się nie pokazywać zaskoczenia, ale małe zmarszczenie brwi pojawia się, zanim zdążę je poprawić, wewnętrznie zdziwiona.
Zaskakujące. Zrobił to sam. Alkohol w pracy, jednak?
„Dziękuję, panie... Jake,” poprawiam się, a on znowu daje mi delikatny uśmiech. Z lekką irytacją ignoruję motylki w brzuchu.
Przestań się zachowywać jak czternastolatka!
„Więc, Emma, Margo mówi mi, że pracujesz tu już ponad pięć lat?” Siedzi oparty na biurku, ciało zrelaksowane, oczy wpatrzone we mnie. Margo stoi blisko, słuchając. Jest rozpraszająco przystojny, zwłaszcza gdy tak swobodnie i uroczo się rozsiada, bardzo nie-szefowsko.
„Tak. Pracowałam na różnych piętrach, ale głównie na dziesiątym.” Odkładam kieliszek na stół, żeby moje palce nie bawiły się krawędzią, zdradzając moje nerwowe nawyki. Jestem rozczarowana, że muszę go odstawić; smakował niesamowicie, ale nie jestem fanką alkoholu w pracy, ani w ogóle. Ma jednak talent do robienia drinków.
„Byłaś asystentką Jacka Dawsona przez jakiś czas?” pyta, a jego brwi opadają w niezwykle uroczy sposób, studiując mnie bez nachalności.
Ogarnij się, Emma!
„Tak, panie Dawson.” Uśmiecham się, choć wiem, że wygląda to tak samo wymuszenie, jak się czuję. Dawson, w swoich późnych sześćdziesiątych, niski i otyły, to nieznośny oblech, który łapał mnie za tyłek przy każdej okazji i przyciskał się do mnie, kiedy tylko próbowałam przejść obok. Byłam zaskoczona, że w jego wieku wciąż miał takie zapędy. To typ mężczyzny, z którym jestem przyzwyczajona sobie radzić, z jego wędrującymi rękami i obleśnymi uśmiechami, typ mężczyzny, którego potrafię obsługiwać po latach praktyki.
„To panna Keith poleciła cię na to stanowisko, prawda?”
Łatwo rozproszona jego wyglądem, skupiam się na jego pięknych zębach, białych i idealnie ustawionych, jak przystało na uśmiech miliardera. Zastanawiam się, ile wydaje rocznie na stomatologię, żeby być materiałem na modela Carrero.
„Tak. Uwielbiałam pracować dla niej, gdy jej asystentka była na urlopie; wiele się od niej nauczyłam.” Przez moje ciało przepływa fala satysfakcji z tego, jak znów brzmię spokojnie i opanowanie. Moje nerwy się uspokajają, a jego wpływ na mnie maleje z wysiłkiem. Chyba szok spotkania go w końcu ustępuje.
Jednak myliłam się co do jego oczu. Na żywo są najpiękniejszymi, czystymi zielonymi, jakie widziałam; zdjęcia w ogóle im nie oddają sprawiedliwości.
„Mówiła o twojej efektywności i profesjonalizmie w samych superlatywach. To rzadkie, żeby Kay złożyła wewnętrzne rekomendacje na takie stanowisko.” Uśmiecha się krótko, a motyle znowu zaczynają latać. Rumienię się, ciepło wznosi się na mojej twarzy, i irytuje mnie to, bo staram się zachować profesjonalną dojrzałość. Uwielbiałam Kay Keith jako szefową; byłam zrozpaczona, gdy jej asystentka wróciła do pracy, a ja zostałam zdegradowana z powrotem do biura Dawsona, wracając do oblecha i jego śliskich rąk.
„Dziękuję.” Uśmiecham się szczerze, wewnętrzna duma promienieje. Poświęciłam tak wiele w swoim życiu, żeby tu dotrzeć. To nie jest łatwe, awansować z niskiego stanowiska administracyjnego w firmie takiej jak ta w ciągu zaledwie pięciu lat, zwłaszcza z moimi skromnymi kwalifikacjami.
Margo dodaje: „Cóż, jak dotąd uważam ją za radość. Efektywna i zdolna, z dobrą znajomością biznesu. Myślę, że szybko zapozna się z wymaganiami.” Margo uśmiecha się do mnie z dziwnym błyskiem w oku. Lubię ją. Wciąż stoi blisko, obserwując nas, i jest nieświadoma dwóch mężczyzn za nią. Wiem, że obserwuje, czy do siebie pasujemy, i stoi z boku, żebyśmy mogli się lepiej poznać. Jej obecność mnie uspokaja.
