Rozdział 111

Siedziałam na kanapie, przeskakując między kanałami, kiedy zauważyłam białe pudełko na stoliku kawowym.

Ashton wszedł do salonu. "To dla ciebie. Otwórz je."

"Dla mnie?" Spojrzałam w górę, zaskoczona, i sięgnęłam po pudełko, otwierając wieko.

W środku były dwa pierścionki.

Zamarłam, palce zawisły nad...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie