Rozdział 156

Szczęka Ashtona znów była zaciśnięta.

Podniosłam obie ręce. "Dobra, dobra. Wezmę parę dni wolnego. Zadowolony?"

Ledwo. Jego oczy się zwęziły.

"To byłeś ty?" zapytałam. "Sprzątanie po Harperze? Za szybko na robotę Cassiana." Pokazałam mu kciuk w górę. "Dzięki za pomoc."

Jego wyraz twarzy spochmurniał...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie