Rozdział 208

Sięgnął przez prześcieradła i szturchnął mnie w ramię. "Są dyskretni. Obiecuję. Żadnego uśmiechania się, żadnych niezręcznych spojrzeń. Nie zobaczysz tego w ich oczach."

Nie odpowiedziałam, tylko naciągnęłam kołdrę na głowę i pozostałam zakopana.

Materac znowu się ugiął.

Ashton wsunął się pod kołdrę...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie