Rozdział 217

Patrzyłem na nią, a potem zwróciłem się do lekarza. "Umiera, czy tylko dramatyzuje?"

Nie oderwał wzroku od karty. "Jej parametry są w normie. Zemdlała ze stresu. Utrzymuj ją nawodnioną i spokojną, będzie dobrze za kilka dni."

Ashton odwrócił się w stronę drzwi. "Idealnie. Ten pokój właśnie się zwoln...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie