Rozdział 247

Przejechałem jeszcze kilka przecznic czerwonym kabrioletem, zanim skręciłem do podziemnego parkingu przy Rue de Vaugirard.

Moi ludzie już czekali.

Jeden z nich skinął głową, wsiadł do kabrioletu i odjechał.

Drugi otworzył drzwi zwykłego czarnego Peugeota.

Wyglądał jak każdy inny samochód w Paryżu, z...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie