Rozdział 328

Dryfowałam między jawą a snem, moje ciało płonęło jak w ogniu, a gardło było tak suche, jakby było pełne piasku.

„Mirabelle. Mirabelle...” Męski głos dotarł do mnie, znajomy, lecz obcy w tej zamglonej chwili.

Zimny pot pokrył moje czoło. Czułam się okropnie.

„Mirabelle, Mirabelle... obudź się... mas...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie