Rozdział 52

Uderzyłam Ashtona w rękę, zanim zdążył sięgnąć po telefon.

  • Nie, nie. Niech policja się tym zajmie. Już raz dzisiaj bawiłeś się w Ojca Chrzestnego.

Nie mówiłam, że nie chcę, żeby Rhys cierpiał.

Chciałam.

Po prostu nie byłam gotowa ryzykować, że Ashton za to beknie.

Kiedy go wywlekli, Rhys wyglądał ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie