Rozdział 27

Byłam na wpół przebudzona, kiedy to usłyszałam—

Małe głosy.

Chichotanie.

Szeptanie.

Cisza.

I ten niezapomniany dźwięk migawki aparatu w telefonie Babci. Powtarzający się.

„Dolores, złap kąt z boku—nie, nie z tej strony, jego włosy sterczą.”

„Myślę, że mam dobre ujęcie!” Maria szepnęła jak zdrajca.

„...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie