Rozdział 36

„Dzień dobry, skarbie” - powiedziała, ledwo ukrywając uśmiech.

„Nie” - ostrzegłem.

„Czy przynajmniej pocałował cię dziś rano za zgodą?”

Zmierzyłem ją wzrokiem.

Zachichotała.

Nalałem sobie najsilniejszą kawę znaną ludzkości, dodałem cynamon, bo jestem elegancki, i zignorowałem część mnie, która...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie