Rozdział 42

Po spotkaniu—jeśli w ogóle można to tak nazwać—wybiegłam z sali konferencyjnej jak kobieta uciekająca z sekty. Oczywiście, on podążył za mną. Jak rakieta naprowadzana na ciepło w garniturze od projektanta.

"Wyślę ci moje notatki," powiedział, idąc obok mnie.

"Nie robiłeś nawet notatek."

"Mentalnie. ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie