Rozdział 57

21:45 – Śródmieście Manhattanu, Przed ZEUS Rooftop Bar

Limuzyna podjechała, czarna jak grzech i dwa razy bardziej błyszcząca. Wysiadłam w złotej sukni z cekinami, rozciętej do uda, na tak wysokich obcasach, że mogłam dostrzec sąd z niebios, z odważną czerwoną szminką, która krzyczała: Straciłeś mni...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie