Rozdział 77

Następnego dnia

O 8 rano odświeżyłam telefon dwanaście razy.

O 8:15 zamieniłam mrożoną herbatę na gorącą, bo jakoś temperatura mojego kofeiny teraz odzwierciedlała poziom mojego niepokoju.

Był z powrotem w mieście. Z powrotem z L.A. Ale nie z powrotem do mnie - jeszcze nie.

Art zadzwonił wcześnie, j...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie