Rozdział 87

Oparłem się, udając luz. „Mam nową sekretarkę.”

Obaj natychmiast nachylili się, jakbym właśnie ogłosił inwazję kosmitów.

Art rzucił beznamiętnie. „I co? Potrzebujesz pomocy Johna Bakera?”

Jacob popijał drinka. „Jest blondynką czy brunetką? Bo ostatnia malowała usta na spotkania, jakby to było jej CV...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie