Rozdział 9

Wenecja była jak romantyczny obraz akwarelowy w momencie naszego lądowania. Z luksusowego lotniska zgrabny wodny taksówkarz zabrał nas po błyszczących kanałach, które iskrzyły pod wczesnym popołudniowym słońcem. Miasto było starożytne, piękne i pełne uwodzicielskiego uroku - trochę jak Art Przeklęt...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie