Rozdział 140: Zważone i mierzone

McKenzie

Ike wybrał znowu szpilki, oczywiście. Z jednej strony były bardzo ładne i idealnie pasowały do sukienki. Z drugiej strony, wciąż miałam problem z utrzymaniem równowagi.

„Wyglądam jak kompletny głupiec,” mruknęłam do Willa, gdy wychodziliśmy z limuzyny i wchodziliśmy po schodach hotelu. Po...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie