Napalony Pijany III

W końcu odpycham się, łapiąc powietrze, gdy przypominam sobie, jak moje życie przeleciało mi przed oczami po tym, co wydaje się wiecznością walki z nim. Jego kutas prawie mnie udusił. Dosłownie.

Gdy krew napływa mi do głowy, jęczę, szybko z niego złażę i ląduję na podłodze z hukiem.

Z westchnienie...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie