ROZDZIAŁ 118

WILLOW

Alice wciąż trzymała mnie za nadgarstek, ciągnąc przez rozszalały tłum przerażonych uczniów.

Cassie trzymała się blisko, jej oddech był urywany, gdy przepychała się przez swoje myśli, a słowa wypływały z niej niemal zbyt szybko, by je przetworzyć.

"Czy ktoś nie powinien dzwonić na poli...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie