ROZDZIAŁ 98

WILLOW

Oddychałam płytko i nierówno. Moje palce drżały na pluszowej tkaninie pod nimi, gdy próbowałam się uspokoić, ale obrazy—krew, głosy—pozostawały jak duchy za moimi oczami.

Palce musnęły moją skórę, ciepłe i stanowcze, odgarniając zbłąkane kosmyki włosów z mojej twarzy.

"Willow," wyszept...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie