114

Perspektywa Nico

Uniknąłem dzikiego zamachu Dylana, jego pięść świsnęła obok mojego ucha. Odpłaciłem szybkim kopnięciem, ale zablokował je podniesionym ramieniem. Krążyliśmy wokół siebie, nasze oczy zacięcie się spotykały.

Rzucił się na mnie, jego masywna sylwetka pędziła do przodu. Wykonałem unik...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie