#Chapter 237 — Co za bałagan

Przede mną, otoczony czymś, co wygląda jak tuzin pustych pudełek po pizzy i co najmniej sześć opróżnionych butelek po whisky, Rafe śpi głęboko na brzuchu, rozłożony na moim dywanie w salonie.

„O mój Boże,” szepcze Alvin z przejęciem, przykładając ręce do ust. „Czy on nie żyje?”

„Nie, nie jest martwy...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie