#Chapter 267 — A co z tatą?

Muszę przyznać, że to naprawdę dziwne podjeżdżać pod dom, w którym dorastałam, biorąc pod uwagę, że ostatni raz, kiedy tu byłam, odlatywałam helikopterem, trzymając za rękę mojego pół-żywego towarzysza. Zerkam w lusterko wsteczne na moich dwóch chłopców, nagle zdając sobie sprawę, że ten dom prawdop...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie