96

JARIS

Zatrzymałem się na miejscu, moje palce wędrowały do włosów, ciągnąc za korzenie. Starałem się - starałem się tak bardzo zachować spokój. Bo wiedziałem, że gdybym naprawdę wybuchł, tylko niewinni wokół mnie by cierpieli.

"Co ty właśnie powiedziałaś, Margaret?" Ledwo mogłem usłyszeć własny gło...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie