ROZDZIAŁ 57

Policjanci przypominają mi duet Laurel i Hardy – jeden wysoki i chudy, drugi niski i gruby. Ten niski i gruby to kobieta, jej jaskrawa kurtka ledwo mieści się na dużym biuście.

„Pani Kinnock.” Jaskrawożółta kurtka blokuje mi drogę.

Jestem jak szczur w pułapce. „Nie jestem panią Kinnock.” Patrzę na...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie