Rozdział 120: Moc Raymonds

POV Sarah

Obudziłam się sama. Ray wyszedł wcześnie tego ranka, ponieważ miał rzeczy do załatwienia. Dzisiaj mamy ceremonię. Byłam podekscytowana, ale też pełna obaw. Z powodu ataków łotrów chciałam to odwołać. Ale wiedziałam, że Ray tego nie zrobi. Planowaliśmy to od dłuższego czasu. Nawet zamówiłam...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie