Rozdział 154 — Szkolenie

Liora

Stado szumiało szeptami jak pszczoły w rozbitym ulu.

Gdziekolwiek poszłam, słyszałam fragmenty rozmów - mamrotane głosy, które milkły, gdy wchodziłam do pokoju, oczy, które śledziły mnie, jakbym niosła cień zbyt ciemny, by go zignorować.

Ciało Luny... zniknęło.

Ciała nie znikają tak po pros...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie