Rozdział 176 - Szepty w ciemności

Liora

Następnego ranka, niebo zbladło na jasnoszaro, ciężkie od śnieżnych chmur. Dziedziniec pachniał mokrym kamieniem i żelazem, to był ten rodzaj poranka, który wcisnął ciszę w skórę.

Aurelie była nadal słaba, zwinięta pod warstwami futer. Stałam przy jej drzwiach, obserwując, jak jej klatka pie...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie