Rozdział 200 — Propozycja Marcusa

Lucjan

Pole bitwy zamarło.

Marek stał wyprostowany w dymie, ciągnąc za sobą Cyntię jakby była niczym więcej niż zepsutą lalką. Jej głowa opadała na jego ramię, krew kapała z rozcięcia na skroni. Jej usta były blade, oczy półprzymknięte, szkliste od bólu... ale żywa.

Ledwie.

Nie mogłem oddychać. ...

Zaloguj się i kontynuuj czytanie